Luty to miesiąc obchodów dnia zakochanych. Mówi się, że Walentynki przyszły do Polski zza oceanu, ale tak naprawdę korzenie tego święta sięgają czasów Starożytnego Rzymu. Termin tego święta jest zbliżony do święta zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14–15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa.
Nazwa „walentynki” pochodzi od imienia św. Walentego, patrona zakochanych oraz osób chorych na epilepsję i choroby nerwowe. Św. Walenty słynął z tego, iż udzielał ślubu zakochanym (niekoniecznie za zgodą rodziców).
Nazwa „walentynki” pochodzi od imienia św. Walentego, patrona zakochanych oraz osób chorych na epilepsję i choroby nerwowe. Św. Walenty słynął z tego, iż udzielał ślubu zakochanym (niekoniecznie za zgodą rodziców).
W Polsce tradycja walentynkowa rozpowszechniła się w latach 90tych XX wieku. Z okazji święta zakochanych wysyłamy sobie kartkę z wierszykiem bądź wyznaniem miłosnym (tzw. walentynkę) albo też obdarowujemy się prezencikami, słodyczami i kwiatami (które w ten dzień osiągają kosmiczne ceny). Niektórzy ten dzień chcą uczcić w inny sposób, np. romantyczną kolacja przy blasku świec.
Żeby było i ładnie, i zdrowo dobrze jest zaopatrzyć się w jak najlepsze świece. Zdrową świeczkę warto zapalić nie tylko od święta. Delikatny blask i miły zapach jest w stanie złagodzić przypadek nawet ciężkiej chandry.
Żeby było i ładnie, i zdrowo dobrze jest zaopatrzyć się w jak najlepsze świece. Zdrową świeczkę warto zapalić nie tylko od święta. Delikatny blask i miły zapach jest w stanie złagodzić przypadek nawet ciężkiej chandry.
Jak znaleźć zdrową świeczkę? Najlepiej zrobić samodzielnie. To naprawdę nie trudne, a jaka satysfakcja!
Jak ja robię zdrową świeczkę?
Mam zapas tzw. tealights (takie naj, naj, najtańsze). Wyciągam wosk i usuwam knociki. Wosk wyrzucam, knociki zostawiam. Rozpuszczam w kąpieli wodnej bloczki wosku pszczelego. Rozpuszczony - wlewam do foremek (pojemniczków po tealights), w których poustawiane są “knociki”. Gotowe - pozostaje odczekać, aby świeczuszki stężały.
Mam zapas tzw. tealights (takie naj, naj, najtańsze). Wyciągam wosk i usuwam knociki. Wosk wyrzucam, knociki zostawiam. Rozpuszczam w kąpieli wodnej bloczki wosku pszczelego. Rozpuszczony - wlewam do foremek (pojemniczków po tealights), w których poustawiane są “knociki”. Gotowe - pozostaje odczekać, aby świeczuszki stężały.
Dlaczego taka świeczka jest lepsza niż parafinowa?
Zdecydowana większość świec w sklepach zrobiona jest na bazie parafiny, ktora jest pochodną ropy naftowej. Do takiej świecy najczęściej dodawane są syntetyczne barwniki i substancje zapachowe, nie zawsze przyjazne naszemu zdrowiu. W USA przeprowadzono badanie podczas którego, w małym pomieszczeniu zapalono świecę na pięć godzin. Produkty spalania świecy wyłapano specjalnym filtrem. Badanie filtra wykazało, że spalając świecę parafinową wdychamy między innymi toluen (który powoduje bóle i zawroty głowy) oraz rakotwórczy benzen. Stężenie tych szkodliwych związków wzrasta szczególnie zimą, gdy rzadziej otwieramy uszczelnione okna lub zapalamy świece w pomieszczeniu z niesprawną wentylacją.
W ramach badań przetestowano również świece z wosku pszczelego i soi. Okazało się, że podczas ich używania nie trzeba się obawiać o szkodliwe substancje. Kolejny raz naturalne surowce okazały się zdrowsze, co zresztą nie jest zaskakującym wnioskiem. Niestety woskowe świece ozdobne są droższe, ale za to dużo bezpieczniejsze od swoich sztucznych parafinowych odpowiedników, produkowanych z frakcji ropy naftowej.
Według: http://w-spodnicy.ofeminin.pl/
Zdecydowana większość świec w sklepach zrobiona jest na bazie parafiny, ktora jest pochodną ropy naftowej. Do takiej świecy najczęściej dodawane są syntetyczne barwniki i substancje zapachowe, nie zawsze przyjazne naszemu zdrowiu. W USA przeprowadzono badanie podczas którego, w małym pomieszczeniu zapalono świecę na pięć godzin. Produkty spalania świecy wyłapano specjalnym filtrem. Badanie filtra wykazało, że spalając świecę parafinową wdychamy między innymi toluen (który powoduje bóle i zawroty głowy) oraz rakotwórczy benzen. Stężenie tych szkodliwych związków wzrasta szczególnie zimą, gdy rzadziej otwieramy uszczelnione okna lub zapalamy świece w pomieszczeniu z niesprawną wentylacją.
W ramach badań przetestowano również świece z wosku pszczelego i soi. Okazało się, że podczas ich używania nie trzeba się obawiać o szkodliwe substancje. Kolejny raz naturalne surowce okazały się zdrowsze, co zresztą nie jest zaskakującym wnioskiem. Niestety woskowe świece ozdobne są droższe, ale za to dużo bezpieczniejsze od swoich sztucznych parafinowych odpowiedników, produkowanych z frakcji ropy naftowej.
Według: http://w-spodnicy.ofeminin.pl/