Postanowiłam ograniczyć ilość zabawek mojego najmłodszego dziecka. Pomysł zaświtał po przecztaniu >Why I took my kids’ toys away {& why they won’t get them back}<. Zaczęłam myśleć o tym, przed Bożym Narodzeniem, kiedy to trzeba było wymyślić jakiś prezent dla Bąka. Myślałam, myślałam, a w głowie tylko jedna myśl: ON MA WSZSYTKO.
Luty to miesiąc obchodów dnia zakochanych. Mówi się, że Walentynki przyszły do Polski zza oceanu, ale tak naprawdę korzenie tego święta sięgają czasów Starożytnego Rzymu. Termin tego święta jest zbliżony do święta zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14–15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa.
Nazwa „walentynki” pochodzi od imienia św. Walentego, patrona zakochanych oraz osób chorych na epilepsję i choroby nerwowe. Św. Walenty słynął z tego, iż udzielał ślubu zakochanym (niekoniecznie za zgodą rodziców). Mój dzień w pracy dzieli się na “przed lunch'em” i “po lunch'u”. Mój lanczyk trwa godzinę (tak, mam godzinną przerwę) i w tym czasie mam sporo czasu na myślenie.
Moim zdaniem najsmaczniejszym owocem jest banan. Nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego lubię banany, zwyczajnie lubię i już. Nie obchodzi mnie, ze niektórzy odradzają jedzenie bananów. Ja mogę je jeść na okrągło. Mimo wszystko postanowiłam, że znajdę powód dlaczego ja tak te banany wcinam. Banany są naturalnym i smacznym źródłem energii, ale nie tylko dlatego warto je jeść.
|